sobota, 15 listopada 2008

Ot, co!

Wczorajszy dzień był bardzo męczący. Nawet mogę go opisać ;)
Hah, zabawie się, a co. Więc:
5.55 budzik mi dzwoni o 6.05 wstałam i poszłam na śniadanie, pamiętam, że miałam pełen żołądek i musiałam zjeść okropne kanapki z twarożkiem i papryką, takie same zrobiła mi mama do szkoły.
6.15 poszłam na dół na higienę osobistą ;D i chwile śpiewu przebojów z RMFfm ;D
6.30 już byłam w swoim pokoju wkurzając się, że nie mam (o dziwo ZNÓW) co na siebie włożyć.
W końcu coś wytargałam z swej szafy i o 6.48 pomknęłam na pociąg który przyjechał o 6.58... 3 minuty spóźnienia. Norma.
Tak więc około 7.35 byłam w Opo.
o 8 zaczeły się lekcje. Najpierw matma, gegra(kartkówa), hitoria, francuski(sprawdzian), anglik, fizyka, po ( bdb za zadanie ;D). Po szkole czekałam z moją SŁITAŚNĄ Agiii, na pociąg, który i tak planowo nie przyjechał, więc musiałam ją opuścić, bo musiałam zdążyć na 15.05 pod "dwójkę".
Zdążyłam, i byłąm nawet za wcześnie. No, więc z moją Magdą pomknełyśmy na zakupy.
Plan był taki, że najpierw jedziemy obczaić nowe TESCO, więc czekałyśmy na 16stke koło dworca, bardzo się wkurzyłyśmy, bo miała przyjechać o 15.44, ale nie przyjechała więc postanowiłyśmy pojechać z przystanku, który znajdował się naprzeciwko do KAROLINKI. Ledwo co przeszłyśmy patrzymy i 16stka podjeżdża pod tamten przystanek. Spoko!
No nasza 9tka, też nie przyjechała planowo. Wiadomo korki. Ha, żeby było tego mało to w autobusie spędziłyśmy ok 45minut dojeżdżając na cmentarz. Hah. Szybciej było by z buta.
No nic. Lajf is brutal men!
Ale, ale...!
Kupiłam sobie odzienie wierzchnie ;D
i czpkę, tzw kaszkiet ;D
Oto moje zdobycze:
















Ten mój zaciesz ;D Z przodu i...


















...z tyłu. Metka na czapce nie wygląda zbyt efektownie...

Mamusi się podoba ;D Tatuśek też zadowolony ;D
No i git.

A dziś od rana sprzątam. O pierwszej godzinie skończyłam.
Fajnie nareszcie mam porządek :D

Chciałam sobie biurko przestawić ale nie spodobało mi się, bo nie było by przejścia.














Nie pasuje, nie?
Wiem.
Dlatego zostawiłam normalnie.

No i tyle z moich wywodów.
Szczerze mówiąc nie chciało mi się tego pisać.
Zawsze twierdziłam i nadal twierdzę, że tegotypu noty są do bani i w ogóle beznadziejne.
Ale... ;D

H'asta la vista!

1 komentarz:

mart pisze...

hym hym
palszyc cool'owy czapeczka tez
stweirdzam ze plaszcz ma podobny kroj do tego bialego i wygladasz w nim tak samo super jak w tamtym :D
ten jednak jest lepszy bo nie jest bialy
eee masz fajne biorko takie wielkie mu by sie takie [rzydalo, zeby zamiast dwoch miec jedno...